PokredzieBannerDlugi

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Zawodnicy od lat jeżdżą z niedoleczonymi urazami. Specyfika naszego sportu jest taka, że w wielu przypadkach można to zrobić bez powodowania zagrożenia. Sam to robiłem jako zawodnik i te mecze wychodziły mi różnie. Kiedy było źle, to też dochodziłem do wniosku, że nigdy więcej, ale i tak startowałem. Naprawdę nie widzę tu idealnego rozwiązania.

Mariusz Staszewski

IceSpeedwayNa początek nie do końca wstydliwe wyznanie: pierwszy żużel, jaki zobaczyłam na żywo, to był żużel na lodzie. Serio, serio. Zaczęłam się interesować speedwayem pod koniec sezonu, w dodatku w czasach, gdy toruńskie mistrzostwa na lodzie cieszyły się szalonym zainteresowaniem i sporą estymą wśród zawodników, toteż moje pierwsze spotkanie oko w oko z motocyklami żużlowymi przebiegło właśnie w hali Tor-Tor. Nic więc dziwnego, że szczególnym sentymentem darzę połączenie lodowej tafli i ryku żużlówek. I tym bardziej nic dziwnego, że dzisiejszy felieton to jedna wielka agitacja, żeby w niedzielę oglądać relację z Indywidualnych Mistrzostw Europy w ice racingu.

Tematy bieżące są, wybaczcie, zbyt przytłaczające, żeby babskie oko miało siły się wypowiadać. Umówmy się, że Drabik gate, Wielkie Odejście Wychowanków z Leszna czy domniemana czwarta runda Grand Prix w Polsce zdarzają się w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, do której wrócimy w 2021.

 

Co z tą nazwą


Ale zanim agitacja, to będzie edukacja, ponieważ być musi. Wśród ludzi, którzy  więcej niż raz w życiu słyszeli o ściganiu na lodzie, toczy się dyskusja porównywalna z wieczną debatą o wyższości świąt Wielkanocy nad świętami Bożego Narodzenia (bądź na odwrót). Jak ta dyscyplina się w końcu nazywa? Ice speedway, ice racing czy jeszcze jakoś inaczej?

Proszę się nie śmiać, to jest bardzo poważny problem! Kiedy wchodziłam w świat lodowego ściganda, zostałam stanowczo pouczona, że żużel na lodzie to sobie może być w Toruniu – żużlówki z oponami nabitymi kolcami, pierwsze lepsze lodowisko i wio! A jak ktoś się sprawą profesjonalnie zajmuje, to już, drodzy państwo, jest ice racing: inny profil motocykla, inny tor, tylko cztery okrążenia w lewo się zgadzają. Uszanowałam, tym bardziej, że sami Rosjanie, którzy jak nikt znają się na tej szalonej dyscyplinie, pouczali: zimnij spidwiej (dosłownie: zimowy żużel) jest wtedy, jak żużlowiec na swoim motocyklu na zamarznięte jezioro wyjedzie; to drugie to są motogonki na ldu (wyścigi motocyklowe na lodzie – po polsku to brzmi straszliwie nieporęcznie). Jak sobie chcą, kłócić o nazwy się przecież nie będę…

Przynajmniej do czasu, gdy nie odkryłam, że dla części Rosjan motogonki na ldu i zimnij spidwiej to jedno i to samo – i nie że dla jakichś tam randomowych babuszek z Czelabińska (babuszki z Czelabińska to wy szanujcie!), ale dla dość znanego w Rosji autora, który w latach siedemdziesiątych napisał powieścioreportaż o żużlu właśnie. I uparcie nazywał to, co się działo na lodzie, „zimowym żużlem” (a tłumacz z równym uporem jeden i drugi żużel przekładał na polski na wyścigi motocyklowe). I do czasu, gdy FIM ogłosiło, że jednak Ice Speedway Championships, a nie żaden ice racing.

Nie ufajcie radykałom w kwestii nazewnictwa. Najwyraźniej różnice między żużlem a ice racingiem nie są tak znaczące, by odmawiać temu drugiemu pojęcia „speedway”. Prawdę powiedziawszy, nie mogą być, skoro w przeszłości niejeden zawodnik z sukcesami startował w obu dyscyplinach (by przywołać chociażby Gabdrachmana Kadyrowa, Antonina Švaba czy, z naszego podwórka, Mieczysława Połukarda), a i dziś zdarzają się wybryki natury, co im jedno i drugie idzie. Przykład? Młodziutki Jewgienij Sajdullin z Togliatti, ten chłopak, którego kiedyś zakontraktowało Krosno, ale z występami na Podkarpaciu jakoś mu nie wyszło. Sajdullin to utalentowana bestia. Szkoda, że po tym sezonie, ostatnim w gronie juniorów, Jewgienijowi przyjdzie wybierać, czy bardziej ciągnie go lód, czy żwir. Takie bezlitosne są zasady w Togliatti: albo – albo, nie ma, że w seniorskim życiu ciągniesz profesjonalnie dwie dyscypliny.

Togliatti
Stadion żużlowy w Togliatti

 

Nie ma to jak zapach lodu o poranku

Nazewnictwo mamy ustalone. Znaczy – ustalono, że nie jest ono ustalone. Zawsze coś. Ale po co się w ogóle taką dziwną dyscypliną interesować? To już stary, dobry, polski (narodowy, rzeklibyśmy) żużel nie wystarczy?

Ano nie. Po pierwsze, w obecnych warunkach atmosferycznych średnio możemy sobie pozwolić na jakikolwiek żużel. A człowiek nie krowa, coś w międzysezoniu robić musi. Dlaczego więc nie szukać rozrywki o charakterze podobnym? Po drugie, poszerzanie horyzontów. Po trzecie wreszcie, ludzie lubią żużel za to, jak ryzykownie i spektakularnie wygląda. To teraz pomyślcie, że ice racing to jak żużel, tylko BARDZIEJ. Oprócz szybkości, walki w kontakcie, jazdy po bandzie są też malowniczo wyglądające wejścia w wiraż, gdzie zawodnik praktycznie kładzie swoją maszynę, a także niebezpiecznie prezentujące się opony nabite kolcami, znak rozpoznawczy dyscypliny. Uwierzcie mi, nazwa Ice Gladiators znikąd się nie wzięła. Poza tymi estetycznymi detalami ice racing ma wszystko to, co żużel letni – silniki podobnie ryczą, odłamki (tylko lodu, nie żwiru) podobnie się sypią, nawet pachnie tak samo. W końcu, jak to ujął Daniił Iwanow (w przeszłości bardziej żużlowiec, dziś multimedalista ice racingu): „Nasze paliwo to metanol, alkohol metylowy. To niebezpieczna sprawa: wypijesz 30 gramów, to oślepniesz, wypijesz 50 – wyjedziesz kopytami do przodu”. I hamulców też nie ma, bo, znowu oddajmy głos Iwanowowi: „hamulce wymyślili tchórze”.

Mówię wam, toż to wypisz-wymaluj nasz żużelek, tylko dla syberyjskich niedźwiedzi, a nie dla kraju, gdzie nawet o porządną zimę ostatnimi czasy trudno.

Ale mimo że z tą zimą to układy mamy liche, SpeedwayEvents pod egidą FIM Europe organizuje Indywidualne Mistrzostwa Europy w ice racingu/speedwayu w Tomaszowie Mazowieckim. I to już w najbliższą niedzielę. Pechowo je organizuje – miały być pod koniec marca, o jakiś, szacuję, tydzień za późno, by dało się je po ludzku i przedpandemicznie przeprowadzić. Efekt jest taki, że z marca zrobił się grudzień, a z przyuczania Polaków do ice racingu – oglądanie przez telewizyjne szkiełko. Co gorsza, w ramach konkurowania o uwagę z Mistrzostwami Świata w lotach narciarskich (takoż przełożonymi). No i nie powąchacie, nie poczujecie, że to niemal to samo, tylko można uprawiać wtedy, kiedy letniego żużla nie można. Musicie uwierzyć na słowo i chociaż obejrzeć, bo przecież niejeden się i w żużlu zakochał po transmisji telewizyjnej (ja na ten przykład).

A czy jest chociaż kogo oglądać, czy jak to gdzieś napisano – bez gwiazd w obsadzie?

IwanowDaniił2020
Daniił Iwanow - Indywidualny Mistrz Świata 2020 (zdj. FIM-live.com)


Szesnastu wspaniałych


Guzik prawda z tym brakiem gwiazd. Ot, pierwsze nazwisko na liście startowej: Martin Haarahiltunen. Szwed fińskiego pochodzenia, rocznik 1990, trochę zwariowany (normalni na motocyklach bez hamulców nie jeżdżą, to już ustalono), w ice racingu… od pięciu lat. Zadebiutował w 2015, rozbił bank, narobił szumu w mistrzostwach kraju, po czym z rozbrajającą szczerością przyznał, że chce być najlepszy na świecie i wreszcie pokonać Rosjan. Przydałoby się. Ostatnim nie-Rosjaninem, który sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na lodzie, był w 2002 roku rodak Haarahiltunena, Per-Olof Serenius. Tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, prawda?

A skoro już o długowiecznych Szwedach mowa, to inny uczestnik IME w Tomaszowie Mazowieckim, Stefan Svensson, ma z Haarahiltunenem bardzo ciekawą relację niemal-rodzinną. Otóż Haarahiltunen jest synem mechanika Svenssona, a razem z synem Stefana, Niklasem, grał za młodu w hokej. Niklas, nawiasem mówiąc, też jest ice racerem i swego czasu na mistrzostwach Szwecji ostro się z ojcem starł w walce o tytuł. Ach, ta dzisiejsza młodzież! Zero szacunku dla starszych! Ale spokojnie, sześćdziesięciodwuletni Stefan Svensson też nie ma respektu dla młodych i powalczy, a jakże, o najwyższe laury. Bez gwiazd w obsadzie? No serio?

Więcej gwiazd? A proszę was bardzo. Franz vel Franky Zorn, dzielny Austriak, któremu już półwiecze stuknęło, to ostatni nierosyjski mistrz Europy w ice racingu. Dokonał tego w 2008 roku, podczas imprezy w… Polsce. Konkretnie: w Sanoku. Może ta Polska dla Austriaka jest jakaś szczęśliwa?

Dobra, dobra, wszyscy się tak tych Rosjan boją, a przyjechali chociaż do Tomaszowa jacyś sensowni Rosjanie? Żadnego mistrza świata na liście, idźcie na drzewo z takimi mistrzostwami? Spokojnie. Żaden z trzech sztuk Rosjan w obsadzie IME nie został JESZCZE IMŚ, ale wydaje mi się, że przynajmniej w jednym z tych przypadków to kwestia czasu. Dmitrij Solannikow ma dwadzieścia jeden lat, jest niesamowicie barwnym i nietypowym gościem, a w 2016 został wicemistrzem Europy! W sporcie, w którym z powodzeniem konkurują sześćdziesięciolatkowie, to dość spektakularny wyczyn. A podobny sukces ma na swoim koncie inny uczestnik imprezy w Tomaszowie, Nikita Tołoknow – rok przed Solannikowem także zdobył srebro IME. Obaj wtedy ustąpili wielkim nazwiskom. Tołoknow – Siergiejowi Karaczincewowi, a Solannikow – Nikołajowi Krasnikowowi. Teraz nie zamierzają ustąpić nikomu. A i ten trzeci z Rosjan, Konstantin Kolenkin, sroce spod ogona nie wypadł. Zdobyć kwalifikację do międzynarodowego turnieju w Mistrzostwa Rosji, imprezie obsadzonej silniej niż cykl Ice Gladiators, to nie byle co.

KnappMichał2020

A Polacy? Teoretycznie na liście startowej mamy jednego, Michała Knappa, bratanka nieodżałowanego Grzegorza. Ten młodzian jeszcze nie w pełni pokazał, na co go stać, zwłaszcza na domowym lodzie, więc uważajcie, rywale! Ale biało-czerwoni mogą kibicować jeszcze komuś. W obsadzie IME znalazł się bowiem także zawodnik z polskimi korzeniami, Holender Jasper Iwema. Ten to dopiero jest ananas! Dla ice racingu rzucił Moto2 i jakieś tam, mgliste bo mgliste, ale jednak perspektywy na MotoGP.

Jak nie chcecie obejrzeć IME w Tomaszowie dla samego ice racingu, to obejrzyjcie dla zawodników. Na pewno się ucieszą, że ktoś na nich patrzył, choćby nie z trybun. To musi być strasznie przykre: tułać się tyle godzin do Polski na mistrzostwa bez kibiców. Chłopakom należy się solidna dawka wsparcia!


Joanna Krystyna Radosz


PS: Jeśli brakuje wam żużla, możecie sięgnąć po moje teksty literackie. „Szkołę wyprzedzania” w formie e-booka kupicie już za 14,99 zł [tutaj], ale papierową też dostarczymy wam do domu, a jaką ma ładną okładkę! W księgarni MadBooks [tutaj] znajdziecie „Czarną książkę. Zostać mistrzem”. Natomiast „Czarna książka. Antologia opowiadań żużlowych” [tutaj] oraz „Opowieści na marginesach” [tutaj] są dostępne zupełnie ZA DARMO.

PPS: Wszelkie przedstawione w niniejszym felietonie poglądy należą do autorki i nie trzeba się z nimi zgadzać. Wszelkie przedstawione w niniejszym felietonie fakty należą do rzeczywistości i nie ma sensu ich negować.

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Zawodnicy od lat jeżdżą z niedoleczonymi urazami. Specyfika naszego sportu jest taka, że w wielu przypadkach można to zrobić bez powodowania zagrożenia. Sam to robiłem jako zawodnik i te mecze wychodziły mi różnie. Kiedy było źle, to też dochodziłem do wniosku, że nigdy więcej, ale i tak startowałem. Naprawdę nie widzę tu idealnego rozwiązania.

Mariusz Staszewski

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2025 - zmierz się z najlepszymi!

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2025
1. Orlen Oil Motor Lublin  11 24 +184
2. Betard Sparta Wrocław  11 20 +103
3. PRES Grupa Deweloperska
 10 17 +54
4. Stelmet Falubaz  11 15 -38
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  11  9 -10
6. Krono-Plast Włókniarz  10  7 -21
7. Stal Gorzów  11  5 -117
8. Innpro ROW Rybnik
 11  4 -155
 Metalkas 2. Ekstraliga 2025
1. Abramczyk Polonia
 11  22 +142
2. FOGO Unia Leszno  10  21 +162
3. Cellfast Wilki Krosno  11  16 +49
4. Texom Stal Rzeszów  11  15 -11
5. Hunters PSŻ
  9   8 -52
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 10   5 -99
7. Autona Unia Tarnów  10   5 -91
8. Moonfin Malesa Ostrów  10   3 -100
Krajowa Liga Żużlowa 2025
1. Ultrapur Start Gniezno
 8  16 +93
2. Wybrzeże Gdańsk
 8
 16 +86
3. Pronergy Polonia Piła  9
 14 +58
4. Optibet Lokomotiv  9
 12 +1
5. Trans MF Landshut Devils  9  8 -34
6. Speedway Kraków  10  4 -160
7. OK Kolejarz Opole  9 2 -144

Klasyfikacja SGP 2025 (po 7/10 rund)

1.   Bartosz Zmarzlik
131
2.   Brady Kurtz
122
3.   Fredrik Lindgren
99
4.   Daniel Bewley 97
5.   Jack Holder 86
6. Łotwa duża  Andrzej Lebiediew 59
7.   Max Fricke
59
8.   Robert Lambert 57
9.   Dominik Kubera 51
10. Czechy duzaFlaga  Jan Kvěch 49
11. Mikkel Michelsen 48
12. Anders Thomsen
45
13. Jason Doyle
39
14. Martin Vaculík 39
15. flaga niemiec Kai Huckenbeck 32
16. Leon Madsen 16

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43